Projektowanie inkluzywne: Jak tworzyć dostępne przestrzenie dla wszystkich?
W ostatnim odcinku Urbcastu rozmawialiśmy na temat dostępności przestrzeni publicznych oraz szerzej – projektowania inkluzywnego. Dostępność nie może sprowadzać się jedynie do spełnienia minimalnych norm i „odhaczenia” kolejnych punktów w projekcie. Takie podejście tworzy jedynie pozorne poczucie dostępności, które w praktyce nie odpowiada na realne potrzeby użytkowników.
Prawdziwie inkluzywne projektowanie wymaga zmiany sposobu myślenia – zrozumienia, że osoby zdrowe, w pełni sprawne i o przeciętnych warunkach fizycznych wcale nie są większością społeczeństwa. Na ten temat więcej opowiedziała Katarzyna Cimoch – architektka, właścicielka Architerapii oraz specjalistka ds. zwalczania barier architektonicznych w Fundacji Kulawa Warszawa.
Jak to się zaczęło?
Dla Katarzyny przełomem w osobistym podejściu do projektowania były doświadczenia związane z macierzyństwem. Jej młodszy syn urodził się jako dziecko słabowidzące, a starszy – w wieku trzech lat – złamał nogę, co wymagało noszenia gipsu od pachwiny aż po stopę. Przejście z wózkiem, w którym znajdowało się dwoje dzieci – jedno z nogą w gipsie, drugie niesamodzielne – było niemal niemożliwe. To doświadczenie uświadomiło jej, że nawet w europejskiej stolicy prosty remont może sparaliżować codzienne życie i sprawić, że osoby z ograniczoną mobilnością stają się całkowicie wykluczone.
Projektowanie dla mniejszości czy dla wszystkich?
W projektowaniu często dominuje perspektywa osób zdrowych i sprawnych. Tymczasem każdy z nas – choćby chwilowo, w przypadku kontuzji – może znaleźć się w sytuacji ograniczonej mobilności. Właśnie dlatego tak ważne jest projektowanie inkluzywne, które nie faworyzuje jednej grupy, ale odpowiada na potrzeby wielu różnych użytkowników.
Katarzyna podkreśla, że w ostatnich latach widać pozytywne zmiany, zwłaszcza w świadomości społecznej i instytucjonalnej. Coraz częściej mówi się nie tylko o osobach z niepełnosprawnościami, ale o całym spektrum użytkowników – od osób starszych, przez rodziców z dziećmi, po osoby o różnym wzroście czy czasowo ograniczonej sprawności.
Od świadomości do praktyki
Jeszcze niedawno samo uświadamianie, że grupy te istnieją i mają określone potrzeby, było czymś nowym. Obecnie świadomość rośnie, ale wciąż brakuje praktycznych umiejętności wdrażania dostępności. Zbyt często sprowadza się ją do wąskiego zestawu rozwiązań, takich jak pasy ostrzegawcze czy ścieżki taktyczne.
Tymczasem projektowanie inkluzywne to nie tylko checklisty i minimalne normy, ale podejście systemowe, które zakłada różnorodność użytkowników od samego początku procesu projektowego. Nie istnieje coś takiego jak „uniwersalny użytkownik” – dlatego projektanci muszą uwzględniać wiele możliwych scenariuszy i szukać rozwiązań, które sprawdzą się w praktyce.
Prawo i regulacje a realna zmiana
Zastanawiało mnie to, na ile rozwój projektowania inkluzywnego wynika ze świadomości projektantów, a na ile z wymogów ustawowych. Istnieje przecież ustawa o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami, obowiązująca od 2019 roku, oraz wprowadzona wraz z nią certyfikacja dostępności.
Jak podkreśliła Katarzyna, ustawa była odpowiedzią na wieloletnie apele środowisk osób z niepełnosprawnościami oraz ich sojuszników. Wcześniej instytucje publiczne często tłumaczyły brak działań brakiem środków finansowych.
Co istotne, proces wdrażania ustawy był stopniowy, a sama regulacja oparta została na wcześniejszych założeniach Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. W tym samym czasie w dużych miastach, takich jak Warszawa, rozpoczęto szkolenia dla pracowników instytucji publicznych. Dzięki temu ustawa była realnym wsparciem dla wdrażania zmian i uzasadnieniem dla przeznaczania środków na działania pro-dostępnościowe.
Certyfikacja dostępności – dobre intencje, niedopracowane mechanizmy
W przypadku certyfikacji sytuacja wygląda mniej optymistycznie. Choć idea stworzenia „znaku jakości” dla dostępnych przestrzeni wydawała się wartościowa, system wprowadzony przez ministerstwo okazał się niedoskonały.
Certyfikaty często są przyznawane bez późniejszej weryfikacji, co rodzi pytania o ich realną wartość. W środowisku osób działających na rzecz dostępności pojawiają się głosy krytyczne, wskazujące, że brakuje przejrzystości i kontroli. Choć planowane są zmiany, by uczynić system bardziej czytelnym i skutecznym, obecnie certyfikacja nie zawsze przekłada się na faktyczne funkcjonowanie obiektów.
Najczęstsze błędy w projektowaniu i czego uczą
Rozmawialiśmy też o błędach w projektowaniu, które ujawniają się dopiero w użytkowaniu obiektów. Jak zauważa Katarzyna, dostępność i projektowanie uniwersalne wciąż są dla projektantów stosunkowo nowymi zagadnieniami. Zarówno społeczeństwo, jak i środowisko architektoniczne dopiero uczą się myśleć o różnorodnych użytkownikach.
Jeszcze niedawno dominowało przekonanie, że to architekt – jako „wszystkowiedzący ekspert” – decyduje, jak obiekt ma wyglądać i jak ludzie mają z niego korzystać. Takie podejście bywało porównywane niemal do „instrukcji obsługi” mebli z Ikei – z góry ustalano sposób użycia, ignorując różnorodność potrzeb.
Przykładem tego myślenia są słowa znanego architekta Oskara Hansena, który twierdził, że zaprojektował dobrze, ale ludzie nie wiedzą, jak korzystać z jego projektów. To charakterystyczna postawa wielu pokoleń architektów, w której winą za niepowodzenie obarczano użytkowników, a nie samo rozwiązanie.
Użytkownik w centrum – nowa perspektywa w projektowaniu
Dziś sytuacja powoli się zmienia. Coraz więcej branż – nie tylko architektura – odkrywa, że to użytkownik ostatecznie decyduje, czy dane rozwiązanie zadziała. Jeśli projekt nie odpowiada na realne potrzeby, obiekt może stać się niewykorzystywany lub wymagać kosztownych przeróbek.
Dlatego w projektowaniu rośnie znaczenie myślenia nie tylko o stronie funkcjonalnej, ale także o:
doświadczeniu użytkownika (komfort, intuicyjność, estetyka),
aspektach społecznych (integracja, poczucie bezpieczeństwa),
kwestiach ekologicznych (odpowiedzialne materiały, możliwość ponownego użycia).
Zespołowe podejście do projektowania
Coraz częściej biura projektowe otwarcie podkreślają, że współpracują z ekspertami z różnych dziedzin – od ochrony środowiska, przez konserwację zabytków, po bezpieczeństwo pożarowe. Tylko w ten sposób można uwzględnić wszystkie aspekty skomplikowanych inwestycji.
Katarzyna wskazuje, że w przyszłości w procesy projektowe powinno włączać się także psychologów społecznych, którzy mogą wspierać tworzenie obiektów o dużej roli społecznej. Chociaż nie każdy projekt wymaga takiej współpracy, w przypadku dużych i złożonych inwestycji może to być kluczowe dla osiągnięcia sukcesu.
Elastyczne projektowanie i funkcje nie do zastąpienia
Rozmawialiśmy też o elastyczności projektowania, szczególnie w kontekście budynków, których funkcji nie można łatwo zmienić. Jak zauważa Katarzyna, czym innym jest przekształcenie niedostępnej restauracji w inną usługę, a czym innym sytuacja, gdy problem dotyczy przychodni czy instytucji realizujących potrzeby pierwszej potrzeby. Wtedy brak dostępności staje się realnym zagrożeniem wykluczenia.
Co więcej, w takich przypadkach projektowanie uniwersalne w klasycznym rozumieniu – zakładające możliwość przewidzenia wszystkiego od zera – rzadko bywa możliwe. Większość budynków już istnieje i nie możemy, ani nie chcielibyśmy, zburzyć ich tylko dlatego, że są niedostosowane.
Dlatego rozwiązania trzeba rozpatrywać indywidualnie, ważąc różne czynniki. Najważniejszym z nich pozostaje możliwość skorzystania z danej funkcji, niezależnie od ograniczeń przestrzeni.
Alternatywne formy dostępu
Gdy nie da się zapewnić pełnej dostępności architektonicznej, w grę wchodzą rozwiązania kompensacyjne. To m.in.:
strona internetowa umożliwiająca załatwienie spraw online,
kontakt telefoniczny lub tekstowy,
usługi domowe albo możliwość umówienia wizyty w alternatywnym miejscu.
Ważne jest, aby kanały te były różnorodne i uwzględniały potrzeby osób głuchych, słabowidzących czy starszych. Choć są to rozwiązania nieidealne i w pewnym sensie dyskryminujące, zawsze lepsze jest umożliwienie skorzystania z usługi w inny sposób, niż całkowite jej uniemożliwienie.
Katarzyna zwraca uwagę, że dotychczas zbyt często padało wygodne hasło „nie da się”, które zamykało dalszą dyskusję. W rzeczywistości wiele rozwiązań było możliwych – trudnych technicznie, kosztownych, ale wykonalnych. To podejście blokowało dostęp nie tylko do usług podstawowych, lecz także do tych dodatkowych, które są równie ważne dla jakości życia.
Nie tylko podstawowe potrzeby
Dostępność nie może sprowadzać się wyłącznie do zapewnienia wizyty u lekarza czy w urzędzie. Jak podkreśla Katarzyna, osoby z niepełnosprawnościami mają takie same pragnienia i aspiracje jak inni:
chcą iść do teatru,
spotkać się z przyjaciółmi w kawiarni,
uczestniczyć w koncertach – coraz częściej dostępnych także dla osób głuchych.
To obalanie wciąż żywego stereotypu, jakoby osoby z niepełnosprawnościami były skazane na domową izolację i ograniczały się do zaspokajania wyłącznie podstawowych potrzeb. W rzeczywistości mówimy o aktywnych społecznie i zawodowo ludziach, których pełne uczestnictwo w życiu miasta wymaga równie kompleksowej dostępności.
Jak odnaleźć się w różnorodnych potrzebach?
Ale myśląc z perspektywy właścicieli czy zarządców budynków, czy usług często zadają pytanie: jak się w tym wszystkim połapać? Różnorodność ograniczeń jest ogromna – od mobilnych, przez sensoryczne, po poznawcze.
Katarzyna zaznacza, że choć checklisty i normy są pomocne (np. ISO, normy DIN, czy polski poradnik Włącznik), nie mogą być traktowane jako cel sam w sobie. Zdarza się bowiem, że instytucja spełnia wszystkie punkty listy, a mimo to osoby z niepełnosprawnościami czują się tam niemile widziane.
Dlatego:
checklisty i poradniki są punktem wyjścia,
ale kluczowe jest podejście do użytkownika i atmosfera w miejscu,
oraz konsultacje ze specjalistami od dostępności – zarówno architektonicznej, jak i cyfrowej.
Warto pamiętać, że sama obecność osób z niepełnosprawnościami wśród użytkowników nie czyni ich automatycznie ekspertami. Mogą wskazać własne doświadczenia, ale projektowanie wymaga profesjonalnej wiedzy i całościowego spojrzenia.
Inspirujące przykłady i najważniejsza zasada
Na zakończenie rozmowy Katarzyna podkreśliła, że choć istnieje osiem lub dziewięć zasad projektowania uniwersalnego (w zależności od metodologii), to najważniejsza z nich jest jedna:
„Myślenie o użytkownikach nie jako o jednorodnej, lecz różnorodnej grupie.”
To właśnie ta perspektywa – patrzenie na mieszkańców i odbiorców jako na osoby z różnymi potrzebami, ale tymi samymi prawami i aspiracjami – jest punktem wyjścia do projektowania naprawdę inkluzywnego.
Podsumowanie – od regulacji do empatii
Rozmowa z Katarzyną pokazała, że projektowanie inkluzywne i uniwersalne to proces, który wykracza daleko poza techniczne normy i checklisty. Obejmuje zarówno:
regulacje prawne, które nadają kierunek i uzasadniają finansowanie działań,
rozwiązania techniczne, jak kontrasty, pochylnie czy alternatywne kanały komunikacji,
świadomość społeczną i empatię, które sprawiają, że użytkownik jest postrzegany jako podmiot, a nie problem do rozwiązania.
Najważniejsza zasada projektowania uniwersalnego, o której mówiła Katarzyna, sprowadza się do myślenia o ludziach jako o różnorodnej grupie odbiorców. To nie „szczególne potrzeby” – to te same potrzeby, które realizujemy w różny sposób.
📚 Polecenia odcinka:
„Głusza” – Anna Goc
„Dziewczyna w spektrum” – Ewa Furgał
Serial „Matki Pingwinów”